Sympatyczna Marynata:
100 ml wiśniówki, 50 ml octu balsamicznego, 2 łyżki oleju z orzechów
włoskich, łyżeczka sosu sojowego, 1/2 łyżeczki wody z kwiatów
pomarańczy, szczypta lubczyku, łyżeczka utłuczonych ziaren zielonego
pieprzu, 2 łyżki imbirowego miodu z kawałkami imbiru, szczypta mielonego cynamonu - wymieszajcie i
ułóżciew marynacie kurczaka. Niech sobie nabiera mocy co najmniej przez
10 godzin ... U mnie leżakował dwa dni.
Co jakiś czas przekładajcie mięso, tak by cały kurczak przeszedł przyprawami.
Po 10 godzinach tudzież dniach dwóch - kurczaka przekładacie na blachę i do pieca na 180 stopni z termoobiegiem.
W tym czasie możecie zrobić sos.
W tym celu gotujecie marynatę. Dodajcie do niej maliny - ilość wedle uznania. Zagotujcie i przetrzyjcie przez sitko. Aby sos był gęstszy dodajcie odrobinę mąki - stanie się dzięki temu bardziej zawiesisty.
Kurczak piecze się dość szybko i bardzo szybko rumieni się - ze względu na to, że marynata ma w swoim składzie miód.
Pomimo, że skórka może sprawiać wrażenie przypalonej - w środku mięso jest soczyste, aksamitne i kruche.
Możecie tak, jak ja, zdjąć skórkę. Polewacie kurczaka sosem, posypujecie zielonym utłuczonym pieprzem i objadacie się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz