Ten przepis zaczerpnęłam od „Słodkich Fantazji”. Skusił mnie
widok ciasta i wałęsające się po mojej lodówce resztki truskawek, bananów, mleka i
innych niezbędnych składników.
W wersji Fantazji
jest budyń gotowy z torebki. Ja zrobiłam swój własny osobisty. Podam przepis
jednak tak, jak jest w oryginale, zostawiając sobie tym samym miejsce na kolejny
przepis na domowy budyń bananowy na pełnym mleku.
Lecicie do sklepu i grasując pomiędzy półkami wchodzicie w
posiadanie następujących produktów, z których odpowiednio bierzecie:
5 jaj
1 szklanki cukru
(proponuję dać około ¾ - jeśli nie lubicie zbyt słodkich deserów)
Opakowanie cukru waniliowego
1 szklankę mąki tortowej
½ szklanki mąki ziemniaczanej
Łyżeczkę proszku do pieczenia
Około 1 litra mleka
2 galaretki
2 opakowania budyniu (smak taki, jaki lubicie)
Olej słonecznikowy, na przykład ( najlepiej bez aromatu) ¾ szklanki
40 dkg truskawek ( a można szaleć mieszając owoce sezonowe)
I teraz szybko – naprawdę szybko się robi.
W telegraficznym skrócie:
Żółtka + cukier + cukier waniliowy – ucieracie mikserem na
puszystą masę.
Ubijacie pianę z białek.
Mąkę tortową i ziemniaczaną przesiewacie przez sitko i
dodajecie proszek do pieczenia.
Mąki dodajecie do masy z jaj, do tego dodajecie olej i na
końcu łączycie z pianą z białek. Mieszacie delikatnie aczkolwiek skutecznie.
Do pieca wstawiacie, na więcej niż trzy „zdrowaśki”, czyli 180 stopni C –
około godziny – u mnie przy termo obiegu zajęło to 40 minut. Wcześniej blaszkę albo
tortownicę smarujecie masłem i wysypujecie bułką tartą.
Ciasto się piecze, a wy
myjecie truskawki. Pod koniec pieczenia robicie budyń – w tej wersji z torebki
– zgodnie z przepisem na opakowaniu – tylko bierzecie mniej mleka.
Już niedługo przepis na domowy budyń . Krem „karpatkowy”
do tego też smakowałby nieźle.
Upieczone ciasto wyjmujecie i na ciepłym rozsmarowujecie
ciepły budyń. Na wierzchu układacie truskawki.
Wszystko zalewacie galaretką. Pamiętajcie by przyrządzić ją
z mniejszej ilości wody. I poczekajcie
aż zacznie tężeć – ścinając się. Wylewacie ją na wierzch i wkładacie ciasto do
lodówki .
Podajecie następnego dnia – ciasto urywa to i tamto , a ja chciałam
podziękować za inspirację Słodkim Fantazjom :)
zapomniałam wspomnieć, że do masy z żółtek dodałam około 50 ml wody różanej :)
OdpowiedzUsuń