środa, 4 lipca 2012

Florencki zachód słońca.




Receptura przekazywana z pokolenia na pokolenie od 800 lat. Swoimi korzeniami sięga Florencji - pięknej stolicy Toskanii, malowniczo położonej u stóp Apenin. Florencja - Ponte Vecchio, most złotników nad  rzeką Arno. Powstał w 1345 r. z kamiennych segmentowych łuków.
Swoją nazwę Florencja zawdzięcza Juliuszowi Cezarowi, który w 59 roku p.n.e. ustanowił w niej kolonię dla byłych żołnierzy i nazwał ją Florentina. Założona została przez Etrusków, a jest teraz prawie czterystu tysięcznym miastem w środkowych Włoszech. Stolica Toskanii leży nad rzeką Arno u stóp Apenin. Dzięki rządom Medyceuszy (1512-1737) przeżyła okres największego rozkwitu pod względem gospodarczym i kulturalnym. Tworzyli tam Leonardo da Vinci i Michał Anioł.

I my właśnie teraz zamykamy Florencję w słoju wraz z aromatami lata, którymi będziemy  rozkoszować  się w słotne dni.
A teraz szybko na targ po truskawki – to ostatnie podrygi truskawkowe.
Zanabywacie 1 kg truskawek
Butelkę słodkiego ( w oryginale) u mnie pół słodkiego białego wina
Litr spirytusu (95%)
½ kg cukru (na pół kilograma truskawek) u mnie na kilogram
2 cytryny
2 laski wanilii
I na deser ½ litra wody mineralnej wcześniej przegotowanej.


Truskawki myjemy, osuszamy i obrywamy fafoły zielone.  Zalewamy je na około 20 minut ½ litra białego wina (resztę przelewamy do kieliszka, dodajemy lód, pokrojonego w kostkę arbuza, kilka listków mięty i raczymy się ).
Po 15 minutach zlewamy wino do garnka, dosypujemy cukier i gotujemy - do rozpuszczenia cukru. Jeśli lubicie słodsze nalewki możecie oczywiście dodać cały kilogram cukru.
Syrop trzeba przestudzić.
Do czystego słoja wkładamy truskawki, okrojoną skórkę z cytryny (bez albedo) i pokrojone laski wanilii. Do syropu dodajemy spirytus i tym zalewamy truskawki.  Słój odstawiamy na słoneczny parapet na 3-4 tygodnie, mieszając co dwa dni naczyniem. 


Po tym czasie zlewamy płyn znad owoców i dodajemy do płynu wodę mineralną. Całość filtrujemy do butelek. Możemy użyć papierowych filtrów do kawy. Odstawiamy na co najmniej miesiąc. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz