niedziela, 28 października 2012

Muffiny red velvet



Już od dawna chodził za mną pomysł zrobienia muffinów z przepisu na ciasto red velvet. Przepis na tort tutaj
A przepis na muffiny zapożyczyłam z "moich wypieków".

Do tego by zrobić te muffiny, które na w/w blogu noszą nazwę "Pocałunku Drakuli" potrzebujecie (składniki na 24 sztuki) :


2,5 szklanki mąki
1 łyżka kakao ( w przepisie 2)
1 łyżeczka soli
1 szklanka cukru
1,5 szklanki oleju
2 duże jajka
czerwony barwnik Wiltona na przykład
1 szklanka kefiru
1,5 łyżeczki sody
2 łyżeczki octu

mąka + kakao + sól przesiejcie i odstawcie

olej + cukier + maślanka  zmiksować i dodawać po jednej sztuce jajka, na końcu dodajcie barwnik - około połowy opakowania Wiltonowskiego barwnika w żelu.





do masy dodawajcie po łyżce mąki i miksujcie.
Na koniec, jak przy red velvet wymieszajcie ocet z sodą, wlejcie do masy i zmiksujcie.




Piecyk z termoobiegiem rozgrzejcie do 180 stopni i pieczcie 20 - 25 minut. 


upieczone wyjmijcie z formy i przestudźcie na kratce.


 Na koniec krem, którego receptura w całości pochodzi z blogu "moje wypieki":
300 ml śmietany 36%
250 gram serka mascarpone
2,5 łyżeczki ukri

Kremówkę, wcześniej dobrze schłodzoną ubić, dodając w trakcie cukier puder.  Na końcu dodać serek i zmiksować do momentu zniknięcia wszystkich grudek.

Każdą babeczkę przyozdobić kremem, nasionami  wyłuskanymi z granatu i polać sosem( może to być sok malinowy, uduszone i przetarte maliny albo owoce leśne).









sobota, 20 października 2012

Zapach jesieni

 Naszło mnie na domową kawę ...
Do zrobienia tego cuda nie potrzebny wam będzie wypasiony ekspres. Ja mam klasyczną kawiarkę. Ważne by zaparzyć mocną i aromatyczną kawę.
Wybierzcie wasz ulubiony gatunek kawy.


Kiedy kawa się zaparza, naszykujcie kieliszek o pojemności 25 albo 50 gram i wlejcie do niego ulubiony trunek. Ja jestem na fali wiśniówki z wędzonymi śliwkami. Ale może to być whisky, baileys, przepalanka, ajerkoniak - co lubicie.


 Alkohol wlewacie do wysokiej szklanki. I zajmujecie się mlekiem. Kawa dochodzi. W garnku podgrzewacie mleko. Najważniejsze by je spienić. Jak to zrobić? Można użyć spieniacza, albo najzwyklejszej rózgi. Kiedy mleko jest lekko ciepłe zaczynacie je ubijać trzepaczką, tak by  zaczęła tworzyć się piana.
Zostawiacie mleko by się mocno podgrzało. A w tym czasie wlewacie kawę do szklanki na alkohol.


Kiedy mleko się zagotuje wlewacie po woli najpierw pianę. Przed wlaniem do szklanki spienionego mleka  uderzcie garnkiem o blat. Piana lekko osiądzie.  Kiedy już prawie cała piana jest w szklance  dolewacie mleko.





Dodajcie łyżeczkę miodu rzepakowego. Ten do kawy polecam szczególnie. Miód ten posiada wiele cennych i unikalnych składników takich jak  glukoza, inne cukry proste, niewielką ilość fruktozy, aminokwasy, enzymy oraz olejki eteryczne. Dzięki temu miód rzepakowy jest bardzo zdrowy a w porównaniu z innymi miodami najszybciej przyswajalny przez organizm. Wierzch posypujecie zmielonym cynamonem..... Cudo, polecam.

piątek, 19 października 2012

Nalewka inna niż inne wiśniówki ...





Zanurzasz usta w płynie o purpurowym kolorze z refleksami bordo i fioletu, zamykasz oczy i widzisz słońce przebłyskujące przez rude i zółte korony drzew, otula cię zapach ziemi zasypiającej pod płaszczem utkanym z czerwieni spadających liści ... 

Nalewka wiśniowa, w której od tygodnia zamieszkały wędzone śliwki - zaczyna pachnieć i smakować nieziemsko.... trudno opisać doznania - trzeba spróbować....

Przepis ten znalazłam kiedyś na necie, więc nie potrafię powiedzieć, kto jest jego autorem, ani też nie pamiętam linka do oryginalnej wersji.

Jak ja robię tą nalewkę?

Przepis podstawowy na wiśniówkę
Co więcej potrzeba?   
10 dag mocno wędzonych śliwek z Łącka (można kupić na bazarze oraz w sklepach z ekologiczną żywnością)- to na proporcje kilogram wiśni i 1 litr alkoholu. Do tego szczypta cynamonu, kilka goździków.
Co z tym zrobić?
Kiedy już zlejemy nalewkę, dodajemy do słoja śliwki (w październiku) i odstawiamy w chłodne miejsce na kilka tygodni. Przez pierwszy tydzień mieszamy słojem każdego dnia. Po około 2 tygodniach zaczynamy smakować naszą nalewkę, by nie przegapić odpowiedniego momentu.


Smak jest nieziemski ... Owoce wiśni otulane dymem ... Ważne, by co tydzień, dwa, sprawdzać smak i wyczuć ten moment, gdy nalewka przestanie pogłębiać swój bukiet. Gdy tylko poczujemy, że  woń dymu zaczyna słabnąć - natychmiast przelewamy nalewkę do butelek.
A teraz najtrudniejszy moment - czekamy rok ... cały rok, by nalewka dojrzała. Wierzcie mi - WARTO - i wiem, co mówię...  
Przysmak dla koneserów, szukających smaków prawdziwej jesieni zawieszonej gdzieś na łąkach pełnych mgły z delikatnym posmakiem dymu snującego się wokół żółknących traw.

sobota, 13 października 2012

Makaron żytni z dynią i kurczakiem



U mnie na tapecie teraz dynia. Prawie, że non stop kolor... Tym razem, makaron z dynią, kurczakiem z dodatkiem suszonych pomidorów. Do tego na  końcu propozycja warzywa do ... i jeszcze jeden pomysł na dynię z makaronem.



Potrzeba zanabyć dynię - w ilości dowolnej.
1/2 piersi z kurczaka
cebule - 2 szt.
kilka suszonych pomidorów
1 świeży pomidor
kawałek imbiru  świeżego
natkę pietruszki
sól, pieprz
makaron żytni


kurczaka kroicie w paski, cebulę w piórka, a dynię w kostkę.
Na oliwie szklicie cebulę. Dodajecie sól i pieprz i wrzucacie kurczaka.


Przesmażacie i ...


dodajecie suszone pomidory i sparzone pomidory....
A na koniec dodajecie dynię i dusicie około 10 minut.









Na koniec podajecie z żytnim makaronem ....


i nie róbcie takich pomarańczowych zdjęć , jak ja tym razem ;-)

A warzywo?
proszę bardzo:
Pomidorki wiśniowe z masłem i koperkiem.
pomidory obsmażacie w małej ilości masła, aż skórka zacznie pękać, posypujecie solą, młotkowanym pieprzem i posiekanym koperkiem. Mieszacie i podajecie.... 



I kolejny przepis na makaron z dynią - tym razem na trochę nietypowo:

ok 40 dkg dyni
penne
masło
cebula
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka miodu
szklanka śmietany 1/3 szklanki parmezanu
szczypiorek....

zdjęć brak tym razem

pokrojoną w kostkę dynię należy ugotować do miękkości  i odcedzić. Na patelni przesmażacie cebule , dodajecie czosnek i cynamon i smażycie  jeszcze chwilę.  Wlewacie śmietanę (najmarniej 18%), dodajecie dynię, miód i dusicie około 5 minut. Dodajecie parmezan, przyprawiacie solą i pieprzem - polewacie makaron i odpływacie ...

 












 



niedziela, 7 października 2012

Zupa dyniowa - kolejna odsłona




Rozpoczął się czas na dynię.... Szaleństwo w czystej postaci. Uwielbiam dynię.

Trochę o dyni:
" Dynia obfituje w witaminy i sole mineralne. Miąższ zawiera wapń, potas, fosfor, magnez, żelazo, a także witaminy C, E, PP, z grupy B (w tym kwas foliowy). W dyni znajduje się ponadto błonnik i beta-karoten, który nadaje warzywu pomarańczową barwę. Z kolei o zdrowotnych właściwościach pestek dyni decydują przede wszystkim nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT), fitosterole, sole mineralne (zwłaszcza cynk i fosfor), lecytyna i kukurbitacyna. Lecytyna jest substancją niezbędną do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego, kukurbitacyna natomiast wykazuje silne działanie przeciwpasożytnicze, przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze" - info ze strony tutaj

No więc zapałałam chęcią spożycia zupy z dyni.
Przepis, w  zasadzie podstawowy znajdziecie tutaj zupa dyniowa wersja I


Tym razem postanowiłam trochę pokombinować i do mojej zupy dodałam szafran, kurkumę, szczyptę cynamonu, 1 goździk i liść kaffiru. Nie wyciągałam z niej również imbiru - wszystko zmiksowałam. 
Zupa wyszła pikantna, tak, jak lubię. Ale czuć w niej dynię. Ostre przyprawy nie zabiły smaku podstawowego tego dania. Dlatego używajcie przypraw z umiarem.
Możecie podawać tą wersję z mlekiem kokosowym z prażonymi pestkami słonecznika - albo dyni. Możecie też, do czego Was zachęcam poeksperymentować i dodać na garnek 1 wędzoną  śliwkę - prawdziwą wędzoną, nie kalifornijską, suszoną. Dym, który przechodzi do zupy przeniesie Was  w krainę niepowtarzalnych doznań smakowych pobudzając jednocześnie Waszą wyobraźnię i  malując piękne jesienne obrazy pełne kolorów i aromatów cudownej złotej polskiej jesieni.



Powidła śliwkowe




Teraz jest dobry czas na robienie powideł z węgierek. Tym bardziej, że węgierki w tym roku są smaczne i słodkie.
Proporcje na powidła są takie:
na 1 kg powideł bierze się 15 dag cukru - jeśli jest taka konieczność.
Czym są powidła?
To przetwory przygotowane z całych lub rozdrobnionych owoców bez dodatku cukru lub z minimalną jego ilością. Swoją trwałość zyskują poprzez odparowanie możliwie dużej ilości wody. Dlatego klasyczne powidła smaży się nawet kilka dni po kilka godzin. Przez takie odparowywanie otrzymuje się zagęszczona masę, która ma w sobie  dużo cukru z owoców i kwasów organicznych.
Na skutek silnego odparowywania wody tzw. wydajność powideł jest niska  i wynosi w stosunku do surowca wyjściowego 25-30 %.


Ja się obkupiłam w 4 kg węgierek. Najlepsze na powidła są węgierki wtedy, gdy marszczą się przy ogonkach.
Śliwki trzeba umyć, usunąć z nich pestki i rozgotować w bardzo małej ilości wody  (ja dodałam wody różanej, na tą ilość śliwek ok. 3/4 szklanki) lub rozparować, wstawiając do niezbyt nagrzanego piekarnika.


Śliwki należy gotować na niezbyt silnym ogniu, często mieszając, szczególnie pod koniec. Często mieszając unikniemy przypalenia i pryskania powideł, no i oczywiście szybciej odparują.
Możecie, jeśłi lubicie eksperymenty, pod koniec gotowania dodać trochę kakao, może to być również odrobina śliwowicy. Ja na sam koniec oprócz odrobiny cukru - około 4 łyżek, dodałam dwie szczypty cynamonu i rozbite w moździerzu goździki.
Powidła są gotowe gdy masa masa staję się gęsta, ślad po łyżce nie zlewa się, a powidła spadają z łyżki płatami.
Teraz tylko już trzeba je przełożyć do słoików uszczelnić.
Polecam :)