niedziela, 7 października 2012

Zupa dyniowa - kolejna odsłona




Rozpoczął się czas na dynię.... Szaleństwo w czystej postaci. Uwielbiam dynię.

Trochę o dyni:
" Dynia obfituje w witaminy i sole mineralne. Miąższ zawiera wapń, potas, fosfor, magnez, żelazo, a także witaminy C, E, PP, z grupy B (w tym kwas foliowy). W dyni znajduje się ponadto błonnik i beta-karoten, który nadaje warzywu pomarańczową barwę. Z kolei o zdrowotnych właściwościach pestek dyni decydują przede wszystkim nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT), fitosterole, sole mineralne (zwłaszcza cynk i fosfor), lecytyna i kukurbitacyna. Lecytyna jest substancją niezbędną do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego, kukurbitacyna natomiast wykazuje silne działanie przeciwpasożytnicze, przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze" - info ze strony tutaj

No więc zapałałam chęcią spożycia zupy z dyni.
Przepis, w  zasadzie podstawowy znajdziecie tutaj zupa dyniowa wersja I


Tym razem postanowiłam trochę pokombinować i do mojej zupy dodałam szafran, kurkumę, szczyptę cynamonu, 1 goździk i liść kaffiru. Nie wyciągałam z niej również imbiru - wszystko zmiksowałam. 
Zupa wyszła pikantna, tak, jak lubię. Ale czuć w niej dynię. Ostre przyprawy nie zabiły smaku podstawowego tego dania. Dlatego używajcie przypraw z umiarem.
Możecie podawać tą wersję z mlekiem kokosowym z prażonymi pestkami słonecznika - albo dyni. Możecie też, do czego Was zachęcam poeksperymentować i dodać na garnek 1 wędzoną  śliwkę - prawdziwą wędzoną, nie kalifornijską, suszoną. Dym, który przechodzi do zupy przeniesie Was  w krainę niepowtarzalnych doznań smakowych pobudzając jednocześnie Waszą wyobraźnię i  malując piękne jesienne obrazy pełne kolorów i aromatów cudownej złotej polskiej jesieni.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz