środa, 21 września 2011

Na jesienne wieczory....


Bo dostałam "bkę", to chociaż dwa słowa... Zaczęło wiać chłodem, u niektórych nawet emocjonalnym ;-) Dlatego proponuję wieczory przy filiżance herbaty imbirowej - w czystej postaci - najlepiej takiej oryginalnej. Ja taką dostałam... Przyjechała do mnie z dalekiego Wietnamu. I spożywam ją pasjami - choć już się kończy... Ktoś z Was się wybiera w tamtejsze rejony?
W każdym razie kubek tej herbaty ... wskazany.
Niedługo też zacznie się sezon na rozgrzewanie zziębniętych kości - herbatami z procentowymi dodatkami, a w zanadrzu mamy przepisy na nalewkę z kwiatów bzu czarnego i kwiatów lipy. Najlepsze nalewki na czające się wirusy - z cyklu nalewki lecznicze. Niekoniecznie smaczne, ale z pewnością zdrowe.

 a na zdjęciach widać bukiet uzbierany podczas ostatniego spaceru - a w nim wrotycz (tanacetum vulgaris) baldachokształtny  kwiatostan - czyli z apteki czarownicy:

"Wyciągi z wrotyczu są silne i pewne w działaniu. Wrotycz zawiera bardzo dużo substancji przeciwzapalnych, silnie odkażających (przeciwroztoczowych, przeciwrobaczych, przeciwbakteryjnych, przeciwwirusowych, przeciwgrzybiczych), przeciwalergicznych (przeciwwysiękowych, przeciwhistaminowych), przeciwbólowych (inhibitory synetetazy prostaglandyn), uspokajających, przeciwderpesyjnych, rozkurczowych, żółciopędnych, żółciotwórczych, regulujących przemianę materii, odtruwających. Choroby zakaźne. Osłabienie i wyczerpanie nerwowe. Depresja. Niedobór soków trawiennych (pepsyny, kwasu żołądkowego), choroby pęcherzyka żólciowego, dróg żółciowych i wątroby, kolki, bóle brzucha i podbrzusza, zaparcia. Spowolniona przemiana materii. Zaburzenia procesów odtruwania. Przewlekłe choroby skórne o podłożu troficznym, wirusowym, bakteryjnym, roztoczowym i grzybiczym (trądzik pospolity, trądzik różowaty, trądziki zawodowe, zaskórniki, wyprysk, ropnie, czyraki, liszaje, liszajce, opryszczka, owrzodzenia, demodecosis, świerzb). Bóle głowy. Bóle miesiączkowe, zespół napięcia przedmiesiączkowego. Zaburzenia krążenia mózgowego, wieńcowego i w kończynach. Zespól zimnych dłoni i stóp. Częste omdlenia. Choroby alergiczne. Choroby nowotworowe. Bezsenność, koszmary nocne. Gorączka, przeziębienie, katara, kaszel, nieżyt układu oddechowego. Choroby autoimmunologiczne (np. łuszczyca, toczeń, cukrzyca, reumatoidalne zapalenie stawów). Stany zapalne i zakażenia bakteryjne, grzybicze i roztoczowe oczu (np. nużyca oczu, ropne zapalenie powiek). Niemoc płciowa (Impotencja). Obrzęki. Zakażenia przewodu pokarmowego pasożytami.

A ze względu na właściwości toksykologiczne i przeciwskazania nie przeginajcie: Przedawkowanie przetworów wrotyczowych objawia sie nudnościami, wymiotami, odbijaniem, biegunką, zaczerwieniem twarzy, kichaniem, zawrotami głowy, wzdęciami, poceniem się (lejący się pot), częstomoczem i charakterystycznym biciem serca. Po godzinie od spożycia nadmiernej dawki wodnego wyciągu i po 20 minutach od spożycia alkoholowego wyciągu rozwijają się halucynacje (omamy). W moczu pojawia sie białko i krew. Objawem jest też częstomocz. Osoby wrażliwe zapadają w śpiączkę z objawami drgawek. Zaburzenia akcji serca mogą być niebezpieczne. Nalewka wrotyczowa może spowodować uzależnienie.
Mleko, potrawy tłuste i olej rycynowy przyśpieszają wchłanianie składników terpenowych wrotyczu.
Nie podawać kobietom ciężarnym i kobietom karmiącym (laktacja). Wrotycz powoduje poronienie. Składniki czynne wrotyczu przechodzą do mleka". /info z tej strony: http://www.igya.pl/srodki-lecznicze/rosliny-lecznicze/283-wrotycz-tanacetum-vulgare.html/

3 komentarze:

  1. ja mam herbate imbirowa w torebkach firmy TAZO. dobra.ostra.

    OdpowiedzUsuń
  2. jezuuuuu, no .... ja ostatnio w coffe heaven piłam kawę Tiger - z kardamonem i cynamonem i czymś tam jeszcze, no po prostu się tarzałam.... I oczywiście miałam kubelasek od Ciebie i zadawałam szyku wracając busem do pracy z kontraktem w zębach.....

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe kubek dobry jest:)
    a te kawe tez pijalam litrami w szczecinie jak bylam ostatnio. zawsze tiger. masz racje-jest przepyszna.ps. znalazlam kardamon na farmersie u hindusa.yey!

    OdpowiedzUsuń